Obcy

W trawie, w agatowym polu w Rudnie dostrzegam czarny kamyk. Podnoszę go. Wypada mi z ręki. Podnoszę go znowu i znowu mi wypada. To samo po raz kolejny. O do licha – żywy czy co? W końcu udaje mi się go zatrzymać w dłoni  –  i w końcu dociera do mnie – jest nieprawdopodobnie ciężki!

Obły czarny kamyk wielkości opuszka kciuka o takiej masie, że mózg nie chce zaakceptować tego faktu. Przynoszę go do Muzeum Agatów i oglądamy go z zainteresowaniem. Ni pies ni wydra. Metal, skała?

W domu przeliczamy jego ciężar właściwy. Nooo… robi wrażenie – złoto! Ale czarne? Nie mam doświadczenia ze znajdowaniem złota, przecieram go w jednym miejscu i tam robi się srebrzysty. Nic mi tu nie pasuje. Kulka od jakiegoś typu broni? Kamyk wzbudza powszechne zainteresowanie, snujemy domysły. Obcy? Okruch z kosmosu? Meteoryt? Nie ważne – meteoryt czy złoto – w marzeniach już wydaję zarobione pieniądze. Po odrzuceniu teorii o batalistycznym przeznaczeniu cudak jedzie do probierni by zostać poddany fachowej próbie i sprawdzeniu co w nim drzemie. Znowu zostaje przetarty, wprowadzony do spektrografu, który go skanuje i po dwóch minutach …

Nie, wcale nie ma odpowiedzi co to jest. Tej nie ma do tej pory, wiem już jednak, że w rękach trzymam  najcięższy metal świata. Jednorodna bryłka składająca się w 94% z wolframu, 5% kobaltu, reszta to chrom, molibden, złoto, srebro, platyna… Co za licho?

Leży na biurku w Muzeum. Mały czarny kamyk o powierzchni tak wygładzonej, że prosi się by go wziąć do ręki. Żartowniś – bierzesz, a on wypada. I tak w kółko.

Chcesz poczuć w dłoni najcięższy metal świata (jeśli go utrzymasz – do trzech razy sztuka)? Wstąp do Muzeum i spróbuj. Dobrej zabawy!

A może to Ty nam powiesz co to jest u licha?

 

Kinga Kurlit-Heller