Początki krzeszowickiej oświaty

Na przełomie lat 70. i 80. XIX w. pracę krzeszowickiej szkoły zakłócały epidemie: w roku szkolnym 1877/1878, w listopadzie i grudniu, szkoła była nieczynna z powodu epidemii odry, a w maju – ospy; w 1881 r. szkołę zamknięto od 24 lutego do 15 marca – z powodu epidemia odry, od 8 października do 12 listopada 1883 r. z powodu grasującej epidemii płonicy i dyfteryi.

Z tych samych powodów szkoła była zamknięta od 13 maja do 4 czerwca 1884 r. W 1885 r. z powodu odry zamknięto szkołę na czas od 5 do 27 listopada, ale po dwóch dniach nauki zamknięto ją ponownie do 17 grudnia. Również rok szkolny 1880/1881 rozpoczął się dopiero 4 września, tym razem z powodu przybycia najjaśniejszego Pana cesarza Franciszka Józefa I do Galicyi.

Na funkcjonowanie szkoły niekorzystny wpływ wywierały wydarzenia I wojny światowej, jak i konflikt z Sowiecką Rosją. Już w pierwszych dniach wojny dwaj nauczyciele: Karol Szurmiak oraz syn miejscowego kierownika szkoły, Zygmunt Polaczek, wstąpili w szeregi wojskowe. Ich odejście w sposób znaczący utrudniło możliwość wypełniania swoich funkcji przez szkołę. Walory budynku szkoły bardzo szybko zostały docenione przez dowództwo armii. Na początku sierpnia do Krzeszowic nadjechały oddziały wojska, 2 sierpnia 1914 r. przywieziono broń i amunicję, składowaną następnie w salach szkolnych. Kilka dni później przybył do Krzeszowic spory oddział żołnierzy, który został zakwaterowany w budynku szkolnym. Natomiast boisko należące do szkoły spełniało w tym czasie funkcje parkingu dla samochodów wojskowych oraz kuchni i piekarni polowej. Budynek szkoły wielokrotnie zajmowany był przez maszerujące przez Krzeszowice odziały wojska. 6 sierpnia stacjonował tutaj dwustuosobowy oddział cyklistów, a następnie oddział Strzelców. Po ich wymarszu, 8 sierpnia, przybył tu oddział wojska z Opawy, który następnie udał się w kierunku Alwerni. W kolejnych dniach jeszcze kilkakrotnie przemaszerowały przez Krzeszowice oddziały Strzelców. Wszystko to spowodowało, że rok szkolny 1914/1915 został rozpoczęty dopiero 5 września. W tym dniu, z okazji rozpoczęcia nauki, odbyło się uroczyste nabożeństwo w kościele parafialnym. Jednak pomimo podjętych starań już następnego dnia nauczanie musiało zostać przerwane, na skutek powrotu wojska do Krzeszowic.

Wśród krzeszowiczan panowały w tym czasie niepewne nastroje, dodatkowo pogorszyła je porażka armii austriackiej z wojskami rosyjskimi pod Warszawą, która wywołała panikę wśród tutejszych mieszkańców. Obawiali się oni – zupełnie słusznie – możliwości przeniesienia walk na zamieszkany przez nich obszar. W takich warunkach bardzo ciężko było myśleć o prowadzeniu nauczania. Dodatkowo utrudniało to wciąż powtarzające się zajmowanie budynku szkolnego dla potrzeb armii. W czasie pierwszych miesięcy trwania wojny szkoła nie mogła spełniać swoich funkcji, ale wykorzystywana była nie tylko jako koszary, ale również jako szpital polowy. Z dachu szkoły powiewała flaga Czerwonego Krzyża, a poszczególne sale lekcyjne zostały przerobione na sale szpitalne. Sala lekcyjna klasy pierwszej spełniała rolę sali operacyjnej, kancelaria – apteki, piwnice – domu pogrzebowego, natomiast mieszkanie kierownika służyło za kwaterę lekarzy polowych. Nie wiadomo, jak wyglądało zaopatrzenie dzieci w artykuły szkolne i czy rodziców było stać na zakupów wszystkich pomocy dla swoich pociech. Wiadomo tylko, że w czasie trwania wojny nakazano racjonalne ich wykorzystywanie z obawy o domowe budżety rodzin uczniów. Rada Szkolna Krajowa poleciła zwrócić szczególną uwagę na to, żeby: prowadzić naukę tak, aby z tego powodu wynikały możliwie jak najmniejsze wydatki. Często zauważona rozrzutność w szafowaniu zeszytami winna ustać. Każdy zeszyt powinien być zapisany do ostatniej stronicy. Nie należy przeto w drugiem półroczu sprawiać nowych zeszytów, jeżeli zeszyty z pierwszego półrocza nic będą całkowicie zapisane. […] Nauka na I-szym stopniu może być ze skutkiem prowadzona bez elementarza przy pomocy tablicy szkolnej i abecadła ruchomego, które nauczyciel sam może sporządzić. Zauważa się przytem, że poszczególne głoski winny być 6 do 7 cm wysokie i stosownie do tego grube. Podobnie może dziatwa obejść się bez książek rachunkowych i w ten sposób zaoszczędzić wydatków rodzicom w tych ciężkich czasach.

Pomimo bardzo ciężkich warunków lokalowych i bliskości frontu nie zaprzestano podejmowania kolejnych prób kontynuowania nauki. 27 października 1914 r. rozpoczęto nauczanie w salach wynajętych w budynku gminnym, jednak ze względu na niewystarczającą ilość miejsca musiano podzielić pobierające naukę dzieci na dwie grupy. Przed południem, w godzinach od 8.00 do 12.00 sale zajmowali chłopcy. Dziewczęta natomiast uczyły się w tych samych pomieszczeniach popołudniu, od 13.00 do 19.00. Jednak po raz kolejny starania kierownictwa szkoły, aby zapewnić dzieciom dostęp do edukacji, zostały zniweczone przez wydarzenia mające miejsce na froncie. Od 7 listopada 1914 r. przez Krzeszowice zaczęli przemieszczać się pokonani żołnierze armii gen. Dankla. Z tego powodu zaledwie po niecałych dwóch tygodniach pracy znów musiano zaprzestać nauczania. Wydarzenia następnych tygodni, w czasie których szkoła ponownie służyła za koszary wojskowe oraz szpital polowy, uniemożliwiły prace oświatowe. Od 17 listopada w budynku szkoły stali na straży żołnierze, którzy pilnowali, aby żaden z mieszkańców nie opuścił miasta. Do końca tego roku już nie podjęto starań o przywrócenie nauki.

9 lutego 1915 r. po raz kolejny spróbowano rozpocząć nauczanie we wszystkich klasach, ale z mocno ograniczonym planem lekcji. Podczas jego trwania szczególny nacisk nie był kładziony na kształcenie dzieci i na przekazywanie im nowej wiedzy, tylko na uświadomienie ich jak mają się zachować w trudnym, wojennym okresie, w którym wszystkim brakowało żywności. W tym celu wydano specjalną odezwę, która miała nauczyć gospodarnego i oszczędnego życia najmłodszych: Waszym świętym obowiązkiem jest nie marnować żadnego pożywienia, lecz obchodzić się z żywnością, jak również z drzewem i węglem z największą oszczędnością. Takiem postępowaniem dacie nie tylko dowód miłości Ojczyzny, ale także ulżycie Waszem Rodzicom w tych ciężkich czasach. Obchodźcie się zatem oszczędnie z chlebem, którym nas niebo darzy! Jeżeli będziecie dary Boże należycie szanowali, nie braknie Wam nigdy chleba powszedniego i nie zaznacie głodu. Nie odrzucajcie kawałka chleba, chociaż jest czerstwy! Nie krajcie lekkomyślnie więcej chleba, jak go zjeść możecie! Wspomnijcie o żołnierzach w polu, którzy często byliby szczęśliwi, gdyby mieli ten chleb, który Wy nieraz poniewieracie! Oszczędzajcie także ziemniaki, należy [je] gotować w łupinie, a dopiero po ugotowaniu obierać! Kto je obiera przed ugotowaniem, jest marnotrawcą. Odpadków kuchennych nie należy wyrzucać! Resztkami mięsa, jarzyn i ziemniaków należy karmić drób, lub też oddawać je gospodarzom dla nierogacizny.

W roku szkolnym 1914/1915 nie udało się wykonać zaplanowanego do zrealizowania materiału nauczania. Nie zaradziło temu nawet specjalne rozporządzenie władz szkolnych, w którym przesunięto zakończenie roku szkolnego na 31 lipca. Zredukowano również materiał, ograniczając go do nauki czytania, pisania, rachunków, wiadomości z dziejów i przyrody, języka niemieckiego, religii i (dla dziewcząt) robót ręcznych. Pomimo podjętych starań nawet tak radykalnie okrojonego materiału, przy wydłużonym czasie nauki, nie udało się w pełni zrealizować. Rok szkolny 1914/1915 zakończył się 15 lipca, trwająca wojna uniemożliwiła radosne celebrowanie tego wydarzenia, jak to miało miejsce zazwyczaj przed jej wybuchem.

Koniec wojny nie oznaczał końca problemów organizacyjnych w szkole. Już termin rozpoczęcia pierwszego roku szkolnego w wolnej Polsce musiał zostać opóźniony ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły mieszkańcom wcześniejsze zakończenie prac polowych. Z tego względu wystosowali oni pismo do Rady Szkolnej Krajowej z prośbą o wydłużenie ferii letnich dla dzieci, które były im potrzebne do pomocy w czasie trwających prac. Spowodowało to przesunięcia rozpoczęcia nauki na 15 września. Rok szkolny zakończono wcześniej, niż było to planowane, sytuację taką wymusiło kolejne zajęcie budynku szkoły, 30 czerwca, przez Czerwony Krzyż, który używał go jako szpitala polowego. Również następny rok szkolny – 1919/1920 – został wcześniej zakończony z tego samego powodu; szpital zajmował budynek aż do połowy września, przez co uniemożliwił planowe rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego. Nie był to łatwy rok dla szkoły, która najpierw, we wrześniu, musiała sobie poradzić z groźbą epidemii szkarlatyny, a później, w czasie zimy, z brakiem opału. Problemy z ogrzewaniem wymusiły zredukowanie czasu trwania zajęć lekcyjnych z sześćdziesięciu minut do czterdziestu pięciu.

Również w kolejnym roku szkolnym szkoła borykała się z podobnym problemem, który wymusił zamknięcie placówki w dniach od 2 do 10 grudnia 1922 r., kiedy to trwały tzw. wakacje węglowe. Sytuację szkoły w 1919 r. oceniano następująco: Praca nauczycielska w tutejszej szkole – jak na całym obszarze Polski – odbywa się w warunkach bardzo trudnych z powodu wojny. Stosunki dla szkoły ułożyły się niekorzystnie: frekwencja nieregularna, drożyzna książek i przyborów pisemnych, brak podręczników! Pewne rozluźnienie obyczajów u ludzi zaczyna objawiać się i u młodzieży. Wreszcie ciągła walka o byt u nauczycielstwa niemało wpłynęła na niedokładność i nieścisłość w wykonywaniu obowiązków służbowych. Uwzględniając to wszystko jako okoliczności łagodzące – konstatuję, że stan nauki w ogóle w tutejszej szkole jest zadowalający; w niektórych klasach są usterki większe, w innych mniejsze, ale one nie wpływają na rezultaty pracy w całej szkole. Budynek główny o 5-ciu salach – zupełnie odpowiedni, natomiast klasy w budynku gminnym mniej odpowiednie. Inwentarz szkoły uporządkowany i kompletny, karność dobra, wszędzie ład i porządek. Uderzająca i wiele mówiąca jest troska o wychowanie religijne dzieci; świadczą o tym owe ołtarzyki na cześć Matki Boskiej – ustawione we wszystkich klasach – z wyjątkiem jednej. Szkoła męska zaopatrzona jest w środki naukowe, żeńska uboga pod tym względem, dlatego nauczycielki mało posługują się nimi.

W Krzeszowicach do 1 września 1939 r. funkcjonowały dwie szkoły powszechne. Z chwilą zajęcia miasta przez okupanta, budynek szkoły męskiej oraz sale szkoły żeńskiej, znajdujące się w siedzibie Zarządu Miejskiego, zostały przejęte na jego wojenne potrzeby. Nauka została uniemożliwiona. W pierwszych dniach po zajęciu miasta, Niemcy zorganizowali w budynku szkolnym przejściowy areszt dla dywersantów i szpiegów. Naukę podjęto dopiero w grudniu 1939 r., jednak była często przerywana, gdyż w budynku często kwaterowało wojsko lub policja. Został zniszczony sprzęt szkolny oraz archiwum, zrabowano aparat radiowy oraz maszynę do pisania. Podczas niszczenia mienia szkolnego po raz kolejny złą sława okrył się Bruno Kochański – przy gruntownej rewizji i robieniu porządków kazał wszystko zniszczyć. Szczególną pasją zniszczenia darzył obrazy ilustrujące Polskę, a zwłaszcza godło Państwa Polskiego. Nauka w szkołach odbywała się według planu narzuconego przez Niemców. Usunięto z niego nauczanie historii Polski oraz geografii, do minimum zredukowano naukę języka polskiego, natomiast zwiększono liczbę godzin wychowania fizycznego i zajęć praktycznych. Wyeliminowano także podręczniki przedwojenne. Jeden z nauczycieli zapisał: przyszedł rozkaz niemieckich władz wprowadzający nowy program szkolny, usuwający historię, geografię, a redukując godziny języka polskiego. Rozszerzono i zwiększono liczbę godzin wychowania fizycznego oraz zajęć praktycznych przyszłych niewolników Wielkiej Rzeszy niemieckiej. Szybko jednak porozumieliśmy się z kierownictwem i kolegami, by dokąd to będzie możliwe prowadzić lekcje usuniętych przedmiotów, przemycając je na godzinach zajęć praktycznych i wychowania fizycznego.

Łukasz Skalny