Pomimo skróconego przez „lockdown” sezonu turystycznego, Zamek Tenczyn w Rudnie kolejny rok z rzędu bije rekordy popularności. Choć tegoroczny sezon rozpoczął się dopiero w połowie maja, już teraz mury twierdzy Tęczyńskich odwiedziło kilka tysięcy osób więcej niż w roku ubiegłym. Z czego wynika niesłabnące zainteresowanie „Małym Wawelem”? Zadbaliśmy o to, by powodów do odwiedzin nie brakowało.
Sytuacja epidemiczna i związane z nią ograniczenia odcisnęły ogromne piętno na całym sektorze turystycznym i kulturalnym. Nienajlepsze wskaźniki ekonomiczne i wyśrubowane przepisy sanitarne dość brutalnie zrewidowały kalendarze imprez, od organizacji których odstąpiły zarówno podmioty komercyjne, jak i samorządowe. Wiele ciekawych inicjatyw zmieniło swój kształt, przenosząc się do Internetu. Powstała ogromna nisza, bowiem ludzie – zmęczeni lockdownem – byli niezwykle spragnieni wydarzeń kulturalnych. Zamek, po przystosowaniu – jako miejsce o ogromnej, niemalże hektarowej otwartej przestrzeni – stwarzał nam możliwość funkcjonowania w zgodzie z narzuconymi przepisami. Jak na średniowieczną warownię przystało – podnieśliśmy rękawicę, i stawiliśmy czoła wyzwaniu z otwartą zamkniętą przyłbicą. Dziś wracamy z tej walki z tarczą.
Środki ochrony osobistej, płatności elektroniczne, narzucony kierunek zwiedzania, i wszechobecne komunikaty o obowiązkach zachowania dystansu i zasłaniania ust i nosa. Choć nowoczesne urządzenia do dezynfekcji pasowały do starych murów tak, jak plastikowe przyłbice do historycznych strojów Przewodników – dołożyliśmy wszelkich starań, by przejść przez sytuację pandemiczną suchą stopą, i by pobyt na zamku był bezpieczny dla przybywających turystów. W takim reżimie sanitarnym – nie bez obaw – rozpoczynaliśmy tegoroczny sezon turystyczny. Tenczyn, który od lat przyciąga turystów ciekawymi wydarzeniami towarzyszącymi zwiedzaniu, i tym razem nie zawiódł. W przedostatni weekend czerwca – choć z ograniczeniami i obostrzeniami – kontynuowaliśmy piękną, rozpoczętą w ubiegłym roku tradycję wspólnego świętowania letniego przesilenia „połączonymi siłami” dwóch fundacji: Fundacji New Era Art i Fundacji Kobieta w Regionie. Magiczna atmosfera i moc atrakcji jaką wówczas przygotowaliśmy dla turystów powodowała, że mimo wybijającej północy turyści niechętnie opuszczali mury zamku. Nic w tym dziwnego; blask pochodni i żeliwnych kaganków oraz wspaniała, słowiańska muzyka tworzyły wspaniałą otoczkę dla walczących na miecze i płonące pochodnie wczesnośredniowiecznych wojów. Tych mieliśmy okazję gościć w mijającym sezonie jeszcze dwukrotnie – podczas „Rekorajdu” oraz podczas „Wici”, gdy na cały sierpniowy weekend opanowali dziedziniec i podzamcze, urządzając turnieje, pokazy i koncerty. Wspaniała muzyka towarzyszyła nam przez cały sezon. Po folkowej, słowiańskiej muzyce z „Nocy Kupały” przyszła pora na przeboje operowe i operetkowe. W anturażu zamkowych murów, w luźnej, piknikowej atmosferze można było posłuchać dzieł Verdiego, Bizeta, Pucciniego, Belliniego, Lehara, Straussa, Griega, Offenbacha, Moniuszki czy Gjeilo. Udało nam się na Zamku utworzyć jedyną zlokalizowaną poza obrębem murów Miasta Królów scenę krakowksiego Summer Jazz Festival – jednego z największych festiwali jazzowych w Europie. Przed publiką wystąpiła znana krakowska grupa Old Metropolitan Band. Dwa tygodnie później, w świetle spadających Perseidów – dzięki Wojciechowi Skibińskiemu i Krzysztofowi Taraszce zabraliśmy turystów w muzyczną podróż z Leonardem Cohenem. W kalendarzu wydarzeń nie zabrakło także „Obrony Zamku Tenczyn przed Szwedem”, podczas której rok w rok, od 2016 roku przenosimy się w realia XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. To przede wszystkim cenna lekcja historii, która pozwala – nawet osobom nieobdarzonym wyjątkowo bujną wyobraźnią – zanurzyć się w historii znanej z podręczników i sienkiewiczowskiej prozy. Na Tenczynie co roku uczyć można się jej od najlepszych – w wydarzeniu od lat biorą udział elitarne oddziały rekonstrukcji historycznej z całej Europy oraz najbardziej uznane autorytety polskiego środowiska rekonstruktorów. Od wielu lat w niezwykle przystępny sposób na dziedzińcu twierdzy Tęczyńskich opowiadają historię – Europy, Polski i naszego zamku. Te lekcje na długo zapadają w pamięć, często będąc jednocześnie zalążkiem pięknych pasji. Właśnie dlatego tak zależało nam, by z tej pięknej, trwającej od kilku lat przygody – mimo trudności – nie rezygnować By uczynić za dość przepisom sanitarnym nieco zmieniliśmy konwencję wydarzenia. Odstąpiliśmy od organizacji jednej, walnej bitwy, która w latach ubiegłych gromadziła na podzamczu prawdziwe tłumy turystów. W jej miejsce pojawiło się kilka mniejszych, rozrzuconych w terenie potyczek – tak, by każdy mógł jednocześnie zachować bezpieczny odstęp i znajdować się w „centrum” wydarzeń. Choć w rekonstrukcji uczestniczyło mniej inscenizatorów niż np. w roku ubiegłym, zebraliśmy świetne recenzje. Rekonstruktorów podziwiać mogliśmy także podczas Święta Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Tegoroczna „Juromania” nie ominęła Gminy Krzeszowice. Zamek Tenczyn w pięknym stylu przypomniał, że Wyżyna Krakowsko – Częstochowska ma także swoje południowe rubieża, i że są one turystycznie niemniej atrakcyjne niż północna część wyżyny. Przybyłym turystom, wraz ze Stowarzyszeniem Nasz Tenczynek i Wioską Żywej Archeologii zaproponowaliśmy ucztę w iście królewskim stylu, nawiązując do legendy w myśl której na Zamku Tenczyn miało odbywać się wesele Jadwigi Andegaweńskiej i Jagiełły. Czy to królewskie wesele faktycznie odbywało się w Rudnie? Tego z pewnością stwierdzić nie możemy – wszak wieść o tym zachowała się tylko w ludowych przekazach. Bez grama wątpliwości możemy za to stwierdzić, że podczas Juromanii na Tenczynie zabawa była przednia. Plenerowe kino, pokazy fireshow, oraz epokowe obozowisko, którym Wioska Żywej Archeologii przeniosła nas w świat średniowiecza. Osada prezentowała sztukę przygotowywania dawnych kulinariów uprzyjemniała pobyt turystów na zamku jednocześnie upowszechniając nasze dziedzictwo kulinarne – odchodzące bezpowrotnie w przeszłość smaki, zapachy, receptury, które przecież doskonale wpisują się w silny i rosnący ciągle nurt „Slow Food”, odpowiadając na rosnące zapotrzebowanie na czystą ekologicznie żywność od rodzimych, lokalnych producentów. Atrakcji – jak zawsze – nie zabrakło także dla najmłodszych, którzy mogli uczestniczyć w warsztatach lepienia z gliny, zdobienia witraży, przyozdabiania ciasteczek, a także wziąć udział w plenerach artystycznych – malarskim i fotograficznym. Nie zapomnieliśmy również o czasach prehistorycznych! Nie zabrakło „Święta Kamieni” – na dziedzińcu Tenczyna znów pojawili się wystawcy i kolekcjonerzy minerałów z całej Polski, na jedynej w kraju giełdzie zlokalizowanej w zamku. Co ciekawe – agaty z Rudna można od niedawna oglądać w położonym nieopodal zamku muzeum. To właśnie chęć pokazania odwiedzającym zamek kolekcji Pana Witka w 2018 roku stała się zaczątkiem tego wydarzenia, które z roku na rok przyciąga coraz większą rzeszę wystawców i turystów. Swoją obecność na zamku zaznaczyło także Stowarzyszenie „Ratuj Tenczyn”, które w ramach projektu dofinansowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego i Gminę Krzeszowice prezentowało pokazy i scenki historyczne. Pomimo pandemii, z powodu której wiele osób nie wieszczyło nam sukcesu, kończymy sezon z niemałą satysfakcją. Tenczyn kolejny rok rośnie w siłę – pomimo krótszego sezonu turystycznego odwiedziło nas kilka tysięcy osób więcej niż w roku ubiegłym. Każdego dnia funkcjonowania trasy turystycznej odwiedzało zamek około 700 osób (to aż o 200 osób więcej niż w roku ubiegłym!). Wprowadzenie obostrzeń i rozwiązań związanych z sytuacją pandemiczną pozwoliło nam utrzymać bieżące funkcjonowanie obiektu, ale także pokusić się o organizację wydarzeń kulturalnych, których – jak horyzont długi i szeroki – nieco brakowało.
Tegoroczny sezon turystyczny będziemy kontynuowali tak długo, jak pozwolą na to obostrzenia sanitarne i … pogoda. Zachęcamy do spacerów na zamkowe wzgórze. Nigdy nie wygląda ono tak pięknie, jak jesienią.
Robert Szczuka