Tatrzańska Świątynia Lodowa 2020

Kolejna wyprawa Krzeszowickiego Klubu Podróżnika.

Do imprez, które na pewno będziemy powtarzać co roku należy wizyta w Tatrzańskiej Świątyni Lodowej.  Ta wycieczka jest dosłownie dla każdego , również dla tych , którzy nie mogą lub nie lubią chodzić po górach. Na Hrebienok ze Starego Smokowca można  dojechać kolejką naziemną, pospacerować , odpocząć na tarasie przy hotelu, napić się kawy, posilić i podziwiać przepiękne widoki. Ale oczywiście w okresie zimowym największą atrakcją jest  ta  niezwykła lodowa architektura, która urzeka  precyzją wykonania, zachwycającymi detalami, majestatycznym oświetleniem i odpowiednio dobraną  oprawą muzyczną . W tym roku  już po raz siódmy artyści rzeźbiarze na słowackim Hrebienoku stworzyli to arcydzieło. Do zbudowania świątyni wykorzystano 1880 bloków lodu, o łącznej masie ponad 225 ton. Głównym budowniczym był Adam Bakos, ale swój udział mieli  również  inni artyści. W tym roku było ich osiemnastu, między innymi również artysta rzeźbiarz z Polski. Tematem przewodnim w tegorocznej edycji jest Katedra Notre-Dame.

Nasza   bardzo liczna grupa w zdecydowanej większości pokonała trasę ze Starego Smokowca na Hrebienok na nogach, Były z nami również  małe dzieci, pięcioletnie dziewczynki, które dziarsko  maszerowały, ciesząc się  śniegiem i piękną pogodą . Dzielnie pokonały zaplanowana trasę,  a trzeba przyznać, że ten odcinek był naprawdę bardzo  śliski. Wrażenie robiła ścieżka do  wodospadów  i oczywiście  wodospady , a najbardziej Wodospad Zimnej Wody. Zachwyceni   pięknem natury, starając się uwiecznić  to na zdjęciach ruszyliśmy dalej  do Rainerowej Chatki- małego jedno izbowego  kamiennego budynku, w którym dawniej było schronisko. Spod Rejnerowej Chatki wróciliśmy czerwonym szlakiem na Hrebienok, by stamtąd zejść zielonym szlakiem, lub  zjechać na sankach albo  jabłuszkach do samego Starego Smokowca. Naładowani pozytywną energią zasiedliśmy w wygodnym autokarze by udać się udać  drogę powrotną.

W tym dniu wszystko nam sprzyjało, piękna pogoda, ciekawa trasa, magiczna lodowa architektura, i na dodatek brak korków  na zakopiance. Wręcz nie wyobrażalne .

Tekst: Teresa Ślusarczyk

Zdjęcia: Andrzej Rokicki, Piotr Bulicz