Reportaż z wycieczki – warsztatów językowych w Hiszpanii, Francji i Włoszech organizowanej przez Szkołę Podstawową nr 1 w Krzeszowicach w dn. 22-30 kwietnia 2018.
Warsztaty językowo-filmowe w Hiszpanii, Francji i Włoszech rozpoczęte!
Zwiedzanie cudownych miejsc, wspaniała atmosfera a wszystko ze sporą domieszką języka angielskiego oraz kręceniem ekscytującego filmu.
Dzień 1:
Avignon we Francji – zwiedzanie zamku, katedry i słynnego mostu. Na moście w Avignon nie można nie zatańczyć. „Sur le pont d’Avignon”. Następnie jedzonko i hotelik.
Pierwszy dzień długo oczekiwanego wyjazdu się kończy.
Dzień 2:
Warsztaty językowo-filmowe się poważnie rozkręcają.
Surrealistyczny klimat muzeum Salvadora Dali w Figueres.
Piękna strzelista katedra w klimatycznej Gironie a wieczorem przyjazd do bardzo wypaśnego hotelu w Blanes.
Na zakończenie dnia przywitanie morza podczas urokliwego spaceru.
Dzień pełen wrażeń!
Chce się żyć!
Dzień 3 :
Barcelona to cudowne miasto! Przekonaliśmy się dzisiaj o tym bardzo dokładnie.
Na początku Oceanarium- jedno z największych w Europie.
Następnie słynna ulica La Rambla, w cieniu platanów, tętniąca życiem, ale pilnowana przez „żywe posągi”. Spacer aleją pozwolił nam poczuć atmosferę miasta i zachwycić się jego urokiem.
Camp Nou – słynny stadion klubu Barcelona. Kawał historii i współczesności footballu.
Na końcu hulaj dusza- szopingowe szaleństwo!
Zmęczeni, ale szczęśliwi wracamy do naszego hotelu.
Czas tak szybko mija!
Dzień 4:
Barcelona jest wspaniałym miejscem i dwa dni to o wiele za mało na poznanie jednego z najpiękniejszych miast na świecie.
Zaczęliśmy od zobaczenia panoramy Barcelony z punktu widokowego a następnie najbardziej magicznej katedry na naszej planecie. La Sagrada Familia to coś tak niezwykłego a widok kompletnie zapiera dech w piersiach. Antonio Gaudi był człowiekiem obdarzonym wyjątkową wyobraźnią. Jego budynki w Barcelonie ukazują coś całkowicie boskiego w jego architekturze. Świątynia zarówno z zewnątrz jak i z wewnątrz pożera wzrok zwiedzających i odbiera mowę.
Zachwyceni katedrą przenieśliśmy do jeszcze jednego miejsca, które jest kolejnym dowodem geniuszu architekta, czyli Parku Gaudiego. Nasz spacer wywołał u każdego poczucie euforycznego rozluźnienia. Muzyka w kolejnych zakątkach parku oraz niezwykle budowle pozwoliły nam odpłynąć w krainę snu.
I w tym radosnym śnie tkwiliśmy podczas powrotnej podróży do hotelu w Blanes.
Dzień 5:
Cudowne słońce, krajobraz jak z bajki, uprzejmi ludzie – to jest właśnie Hiszpania a konkretniej Katalonia.
Wszystko to towarzyszyło nam w piątym dniu. Tossa del Mar – miasteczko malownicze ugościło nas jak najlepiej potrafiło. Stanęły przed nami otworem zachwycające plaże i błękitne morze utkane skalistymi wysepkami. A my poczuliśmy się jak w raju, w którym byliśmy szczęśliwi jak nigdy. Plażowanie wydaje się rzeczą pospolitą, jednak my rozpoczęliśmy je już w kwietniu i wakacyjny niepospolity uśmiech zagościł na naszych twarzach.
Cóż więcej można rzec? – nic. Trzeba tu być by to poczuć. Oczywiście kręcimy nasz film pod okiem native speakera na plaży. Będzie wspaniała pamiątka.
A po powrocie, jakby było mało, radosna kąpiel w basenie na dachu hotelu Costa Brava, który był naszym domem przez cztery dni i pożegnalny spacer po Blanes.
Jutro jedziemy daleko stąd, ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze przed nami dalszy ciąg przygody i otworzymy jeszcze szeroko nasze oczy. Na pewno!
Dzień 6:
Cały dzień w podróży w zasadzie. Tylko krajobrazy się zmieniają ale ciągle piękne, ciągle zachwycające. Lazurowe wybrzeże, górzyste pejzaże, skały wpadające prosto do Morza Śródziemnego. Słynne kurorty : Nicea, Cannes, San Tropez i Monaco. Chciałoby się tu pozostać na stałe, zamieszkać, poczuć się lepszym? Droga długa, narastające zmęczenie, jednak obcowanie z tak cudownymi krajobrazami pozwala zapomnieć o niedogodnościach. Zachwycamy się światem póki tu jeszcze jesteśmy.
Około 19.00 przybywamy do hotelu Marina w położonego nad samym morzem w Celle Ligure. Wielki żal, że to tylko jedna krótka noc. Spacer bulwarem, włoska pizza i radosny taniec nieopodal morza. Kawiarenki tętniące życiem, dyskoteka na plaży. No, proszę państwa jesteśmy w słonecznej Italii. Jakżesz wspaniale. Jutro Wenecja!!!
Dzień 7:
Odpłynęliśmy gondolą prosto do nieba. Zanurzyliśmy się w klimat Wenecji, zagubiliśmy się w świecie nieokiełznanych doznań.
Wenecja to nie miasto, to życie w najwspanialszej postaci. To pulsujące serce Włoch do którego płyną niezliczone kanały wodne. Mam wrażenie, że Europa właśnie zaczyna się tu a my byliśmy dziś częścią tej kolebki. Najpierw rejs statkiem do zabytkowej dzielnicy. Następnie Plac Świętego Piotra oraz przecudowna Bazylika. A później niekończące się spacery urokliwymi uliczkami i przez romantyczne mostki.
I dzień zgasł jak świeca zdmuchnięta przez bryzę morską.
Nie mogliśmy powstrzymać łez, że to wszystko już za nami.
Wracamy.
Nasze rodziny czekają nas z tęsknotą na twarzy a my przywieziemy im najpiękniejszy z możliwych prezentów – kawałek szczęścia.
Zenon Mąsior