27 sierpnia pożegnaliśmy zmarłego po długiej chorobie, naszego przyjaciela Tadeusza Kowalika.
Znałem Tadeusza od kilkudziesięciu lat. Pracowaliśmy razem w Zakładach Górniczych na Trzebionce. Tadeusz pracował w transporcie kopalni.
W latach 80-tych organizowano w naszym zakładzie wystawę licznych prac plastycznych, głównie malarskich, kilku członków załogi. Wtedy przekonałem się, jakie są zamiłowania, i jak wielkie są zdolności Tadeusza. Ja po przejściu na emeryturę w roku 1984, będąc członkiem plastycznej grupy „Zdrój” namawiałem Tadeusza do współpracy z nami. Kilka lat później dał się przekonać i przystąpił do naszej grupy i z powodzeniem uczestniczył w licznych wystawach. Malował obrazy na płótnie, pracował również w drewnie. Jego ulubionym tematem były anioły malowane najczęściej na lipowych deskach. Na płótnie często przedstawiał architekturę Krakowa, malował także ułanów, rzadziej kwiaty i pejzaże. Jego obrazy a zwłaszcza cudeńka z leśnych korzeni cieszyły się dużym wzięciem na licznych targach z udziałem grupy „Zdrój”.
W zmarłym straciliśmy przyjaciela, kolegę, artystę.
Tadeusz Gillert