W ramach przygotowań do nadchodzącego sezonu biegowego grupa fanów aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu organizuje w różnych miejscach treningi biegowe. Kolejny został przeprowadzony 10 marca a zorganizował go Andrzej Gonciarz z Lgoty. Przy pięknej wiosennej pogodzie trasę ponad 33 kilometrów pokonało 21 osób.
Pan Andrzej to emerytowany pracownik K.W.K „Siersza” i K.W.K „Janina”, pasjonat, zwolennik biegania długodystansowego. Od ponad 10 lat po przejściu na emeryturę uczestniczy w maratonach organizowanych w różnych miejscowościach naszego kraju (Warszawa, Poznań, Dębno, Wrocław, Katowice, Łódź) to tylko niektóre. Jest posiadaczem odznaki Korony Maratonów Polskich (aby ją zdobyć należy w ciągu 24 miesięcy od daty ukończenia pierwszego maratonu zgłoszonego w specjalnym wniosku ukończyć ponadto 5 maratonów: Maraton Dębno, Cracovia Maraton, Maraton Wrocław, Maraton Warszawski, Poznań Maraton). Uczestniczył w biegu Wings for Life w Poznaniu (start biegu następuje o jednakowej godzinie na całym świecie i polega na pokonaniu jak najdłuższego dystansu przed doścignięciem przez specjalny samochód).
Prawdziwym wyzwaniem są jednak dla pana Andrzeja długodystansowe biegi górskie organizowane w Tatrach, Bieszczadach, Sudetach, Beskidach. Jego rekord to pokonanie 240 km. w czasie 46 godzin, który ustanowił w „Ciegu 7 szczytów” w Karkonoszach. Wielokrotnie uczestniczył w „Biegu Rzeźnika” w Bieszczadach, i Biegu „Granią Tatr”.Jako jeden z nielicznych swoje dokonania biegowe rejestruje kamerą, która towarzyszy mu zawsze i wszędzie. Dzięki niej powstają niezapomniane filmy ilustrujące te wydarzenia od „podszewki”, które są udostępniane na stronach internetowych.
Wyznaczona i specjalnie oznaczona przez p Andrzeja trasa treningu prowadziła przez tereny gmin: Olkusz, Krzeszowice, Trzebinia. Uczestnicy to grupa okolicznych zapaleńców biegania a także biegacze z Krakowa i okolic, oraz biegacz z Kalifornii i 17 letni zawodnik z Wielkiej Brytanii marzący o starcie w maratonie olimpijskim w Paryżu. Patrząc na jego zaangażowanie i osiągane wyniki cel, który sobie założył wydaje się bardzo realny. Jednym z miejsc, przez które przebiegała trasa treningu był stary nieczynny kamieniołom w Miękini.
Dzięki uprzejmości sołtysa Bogdana Kurdziela w ramach krótkiej przerwy w biegu zawodnicy mogli w „sołtysówce” wypić gorące napoje, zjeść domową szarlotkę, pooglądać pomieszczenia „sołtysówki”, uzyskać krótkie informacje o nieczynnym kamieniołomie, wykonać pamiątkowe zdjęcia i filmiki a potem udać się w dalszą drogę prowadzącą do Filipowic i Psar na metę w Lgocie.
Pomimo trudności ( wszędobylskie błoto) uczestnicy takiej formy spędzania wolnego czasu byli bardzo zadowoleni. Podkreślali profesjonalizm przygotowania treningu, serdeczną atmosferę w „sołtysówce”, i wyrazili gotowość do kontynuowania podobnych działań w przyszłości.
Część trasy treningu w starym kamieniołomie będzie wykorzystana do biegania czasie akcji charytatywnej dla małego Kacpra z Miękini w kwietniu bieżącego roku, na którą już dziś serdecznie zapraszają organizatorzy.